W Tanzanii czas płynie inaczej... i nie chodzi tu tylko o porządek dnia, ilość zajęć, samopoczucie.. czy też subiektywne odbieranie czasu.
A przede wszystkim o to - w jaki sposób Tanzańczycy mówią o czasie na codzień.
Np. Nasza siódma rano, w Tanzanii jest pierwszą godziną dnia, a dziesiąta godzina dnia to z kolei - czwarta popołudniu (nasza 16:00)
Wynika to z tego iż dzień liczony jest tu od wschodu do zachodu słońca. Jasno zaczyna robić się w okolicach godziny 6:00 - 6:30 rano, a zmrok zapada w granicach 18:00 - 19:00.
12 godzin dnia, 12 godzin nocy.
Co niekiedy wiąże się z nieporozumieniami czasowymi miejscowej ludności z europejczykami.
Więc trzeba uważać umawiając się z kimś na jakąś konkretną godzinę.
Niekiedy bywa równięż tak, iż Tanzańczycy mają na myśli godziny europejskie, a europejczycy godziny tanzańskie... :)
co sprawia, że wszystkim pojawia się na twarzy szeroki uśmiech...
szczególnie, gdy Tanzańczyk mówi, że o 10, a Polak przychodzi na 16:00 :)
Pomimo wszystko...
zegarki wizualnie wyglądają zupełnie tak samo jak te, z których przyzwyczailiśmy się korzystać w Polsce :)